– Jak to możliwe, że w Poznaniu jest tak dużo bezrobotnych sprzedawców (niemal 10 procent ogółu wszystkich osób pozostających bez pracy), skoro w ubiegłym roku prawodawcy zgłosili zapotrzebowanie na 7 tysięcy pracowników w handlu? – zastanawiał się, podczas marcowego posiedzenia sejmikowej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, jej przewodniczący Zbigniew Czerwiński.– To efekt krótkotrwałych umów stosowanych w sieciach handlowych i marketach. Młode osoby pracują tam tylko kilka miesięcy, często za najniższe stawki, stąd duża rotacja sprzedawców – wyjaśniała Barbara Kwapiszewska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.Okazją do dyskusji na ten temat było omówienie projektu uchwały sejmiku w sprawie oceny sytuacji na wielkopolskim rynku pracy i podejmowanych działaniach aktywizujących bezrobotnych w 2016 r.Radni omówili także zagadnienie związane z aktywizacją zawodową kobiet powracających na rynek pracy, zauważając, że nadal brakuje w naszym regionie odpowiedniej liczby żłobków i przedszkoli, które pomogłyby młodym rodzicom podjąć decyzję o kontynuowaniu kariery zawodowej.
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...